Urokliwa i klimatyczna. Położona z dala od głównej trasy, gdzieś pomiędzy kaszubskim lasem a czterema jeziorami – wieś Juszki, urzekająca drewnianą zabudową z XIX i początków XX wieku.
Ktoś powie – skansen i… wiele się nie pomyli, bo charakterystyczny, tak zwany ruralistyczny układ wsi, został wpisany do pomorskiego rejestru zabytków. Oznacza to, że wszystkie prace remontowe, zgodnie z wytycznymi konserwatora, nie mogą naruszać tradycyjnego charakteru tego miejsca. Nie powstają również nowe siedliska. To nie brak chętnych na szukanie azylu od zgiełku miasta, lecz brak terenów pod zabudowę sprawił, że Juszki pozostają kameralnym skrawkiem kościerskiej ziemi. Wieś otacza Wdzydzki Park Krajobrazowy – to tereny, których nie można kupić. Nienaruszony krajobraz naturalny i historyczne domostwa – to wszystko sprawia, że Juszki, mimo upływających lat, oddają sielski urok tradycyjnej, polskiej wsi.
W poszukiwaniu azylu
To tutaj wytchnienie od trójmiejskiego zgiełku 7 lat temu znalazła Hanna. – Taki dom marzył mi się od lat. Aż w końcu postanowiłam wybudować nowy budynek w miejscu starej, drewnianej chałupy. Uwielbiam miejsca i rzeczy z duszą, które kryją w sobie pewną tajemnicę, pamięć o ludziach, którzy tu przebywali. Choć mury są nowe, a tynk jedynie wykonany tradycyjną metodą – większość drobiazgów i starych mebli zostało zachowanych i zaadaptowanych do nowej przestrzeni.
Czas liczony w słojach
Święte obrazki zebrane z okolicznych, opuszczonych domostw, czy pokryte rdzą metalowe sprzęty, niegdyś służące domownikom, dzisiaj stanowią niepowtarzalne elementy wystroju. Styl wiejski czy, inaczej mówiąc, rustykalny, jest niezwykle przytulny. Dom dzięki tym starannie gromadzonym elementom stał się bardzo klimatyczny.
- Zależało mi też na tym, aby we wnętrzu dominowało surowe, nieimpregnowane drewno. Z upodobaniem przyglądam się, jak widać na nim upływający czas. Drewniany strop, bale wewnątrz budynku czy stara cegła zawsze tworzą ciepły, tradycyjny klimat – opisuje Hanna, na co dzień dyrektor kreatywna marki home&you. Nie sposób nie wspomnieć przy tym o detalach, które z drewnem komponują się idealnie. Tekstylia z naturalnych materiałów – koronkowe obrusy, pościel z haftem, poszewki na poduszki w ciepłych barwach czy figurki zwierząt – w domu Hanny znajdziemy ich całe mnóstwo.
Drugie życie kafli
Czasami pomysły rodzą się same. Tak było w przypadku przedwojennych kafli, które Hanna zobaczyła w starym, sopockim mieszkaniu. – Od razu wymarzyłam sobie taki piec w domu w Juszkach. Całych kafli było jednak za mało, aby móc zrealizować ten pomysł. Tak powstała ozdobna ściana na fasadzie domu. Te kafle podczas remontu miały zostać wyrzucone. Dzisiaj cieszą oko domowników i odwiedzających ich gości. – To jak podarować drugie życie temu, co z pozoru wydaje się bezużyteczne – podsumowuje Hanna.